Nie wiem, jak zacząć tę notkę. Jest to dla mnie trudne, bo, cóż, znam osobę, która przeszła coś bardzo, bardzo złego, coś, co nie powinno się wydarzyć i coś, przez co mam ochotę gnoja, który jest za to odpowiedzialny, zamordować.
Zapraszam na notkę.
Każdy wie, czym jest gwałt. Zmuszenie do stosunku, stosunek wbrew woli którejś ze stron. Trauma. Dzięki Bogu, osobie, którą znam, udało się w pewien sposób z tym poradzić dzięki jej partnerowi, dzięki lekarzowi, jej bliskim. Dlaczego o tym piszę? Bo przeczytałam trylogię pani Lipińskiej i absolutnie nie rozumiem, dlaczego jakiekolwiek wydawnictwo zdecydowało się ją wydać.
Na początku zdziwiłam się, że Edipresse nie podjął się wydania trzeciej części tej trylogii. Zrobiła to Agora. I nie rozumiem dlaczego.
Wiecie, rozumiem romantyzowanie sadomasochizmu na różnym poziomie. Zazwyczaj w tego typu literaturze erotycznej nie są przekraczane te granice, które mogą być przekroczone. Rozumiem romantyzowanie związków w trójkącie, kwadracie, czy w dwunastokącie. Ale nigdy nie zrozumiem romantyzowania gwałtu.
Romantyzowanie traumy. Powiedzcie mi, kto normalny to robi? Dlaczego to robi? Dlaczego romantyzuje coś, co nie powinno być romantyzowane?
Massimo zamieniony w potwora, który gwałci swoją, teoretycznie, „ukochaną”. Ale przecież Laura go kocha, Laura mu wybaczy, bo przecież gwałt to nic, nie? Tak to widzę. Opisy, o ile można je nazwać opisami, mają w nas wywołać „O jeju, jak ja jej współczuję”. A czuje się, że autorka nie ma taktu, a jej głowa jest wypełniona botoksem, a nie mózgiem.
Gwałt nie jest romantyczny. Gwałtu, czy jakiejkolwiek przemocy psychicznej, czy fizycznej nie powinno się gloryfikować. Zastanawia mnie, czy Lipińska, czy jakikolwiek inny autor, który próbuje sprawić, że podczas gwałtu pomyślimy „Och, jakie to romantyczne”, naprawdę by sądził, że to takie och i ach, gdyby to przeżył. Lub bliska mu osoba by to przeżyła.
Dlatego, do wszystkich autorów, którzy kiedyś wpadną na tę notkę: potraficie wymyślić fabułę do całej książki, więc macie wyobraźni co niemiara. Więc dlaczego nie potraficie sobie wyobrazić, jak czuje się osoba, która jest gwałcona? Dlaczego przed napisaniem sceny, która gloryfikuje przemoc, czy to fizyczną, psychiczną, czy seksualną, nie potraficie sobie wyobrazić, jak WY byście się czuli po czymś takim? Dlaczego WY nie potraficie sobie wyobrazić, jak czułaby się WASZA bliska osoba; partner, partnerka, syn, córka, przyjaciel, przyjaciółka?
Zostawiam Was z tym.
Besoski, kochani.
Komentarze
Prześlij komentarz