Wiem, że tęskniliście za rozpuszczalnikiem (no pewnie, że nie). Dlatego powracam, wszystkie posty są, więc możemy zaczynać.
Co to jest ta nyktofobia?
Już raz o tym mówiłam przy okazji pisania Zachowanych Róż (dostępne na Wattpad), ale dla tych, którzy nie pamiętają, przypomnę.
Nyktofobia (z greckiego: nyktos — noc, phobos — strach). Nie, to nie jest strach przed nocą, a strach przed ciemnością. A właściwie — paniczny, nieuzasadniony strach przed ciemnością.
Jak to się przedstawia w opkach?
Mam na imię Mary, boję się ciemności. Muszę spać przy zapalonym świetle, bo się boję.
Jak to się przedstawia w realu?
Mam kuzyna z nyktofobią. Jasne, różne stadia wyglądają różnie. Jedni po prostu się boją i nie zasną lub nie wejdą do pomieszczenia, gdy jest ciemno, a inni... już mówię.
Z moim kuzynem jest taki problem, że gdy jest ciemno, to nie tylko nie wejdzie albo nie zaśnie, ale od razu dostaje ataku paniki. Zaczyna płakać, trząść się, krzyczeć. Jakiś czas temu, gdy u niego byłam, wysadziło nam korki. Ciemność, zero światła, zaczyna krzyczeć, płakać, trząść się. Zaczął krzyczeć, że coś widzi w tej ciemności. Tak, miał halucynacje. Dopiero, gdy zapaliłam latarkę, wszystko wróciło do normy.
Więc apel do wszystkich.
Strach przed ciemnością, to nie tylko „Boję się spać przy zgaszonym świetle”. Nyktofobia, jeżeli już występują halucynacje, powoduje inne fobie. Arachnofobię, akrofobię, hemofobię, pediofobię i tak dalej, i tak dalej. To jest zaburzenie nerwicowe, a aŁtorki, bo już nie autorki, przedstawiają to jako błahostkę.
Komentarze
Prześlij komentarz