Okładkownie

Jestem, kurwa, chora, ale, jak to mówiła moja nauczycielka od fizyki, jebać.


Kiedyś przychodzi czas, że nie możesz spać w nocy. Próbujesz, kręcisz się, przewalasz po całym łóżku i nic. Nudzi ci się niemiłosiernie, Facebook, Instagram, Pinterest, Tumblr, Blogger, 4chan, Sweek, YouTube, DeviantArt, no generalnie wszystko przejrzane. I wtedy decydujesz się wejść na niespokojne wody. Na Wattpada. Do okładkowni. 

Powiało grozą.


Co jest nie tak z osobami, które tworzą okładki na Wattpadach?
Powiedziałabym, że wszystko, ale...

Znajdują się tam dobrzy graficy, ale co niektórzy...

Okładka okładkowni ma być wizytówką, niejaką reklamą. 
A tymczasem... 


A tak oto mogłaby wyglądać tego typu okładka. Nie jest to okładka do okładkowni, tylko do opowiadania, ale wciąż — jest to reklamówka pracy, która z powodzeniem by ją sprzedała.


Bawi i załamuje mnie poczucie estetyki co niektórych. Dlaczego? Już wyjaśniam, niejedna okładkownia posiada tego typu nie najlepsze okładki albo takie, które z powodzeniem zleceniobiorca zrobiłby w pięć minut z identycznym skutkiem.


Wybrałam tylko niektóre i to wcale nie najgorsze. „Po drugiej stronie” jest piękna (oprócz fontu [nie czcionki, moi drodzy. Czcionka to uproszczenie i to bardzo błędne {sorze Bagiński, dziękuję}]), ale jest swoistym plagiatem. 


Żeby nie było, że kogoś okłamuję. 

A jak powinny wyglądać zamówienia dla zleceniobiorcy? 



Chociażby tak!

Ale Red, ty masz więcej doświadczenia!

Dlatego, gdybym chciała, a na razie nie chcę, mogłabym się wziąć za robienie okładek na zamówienie za niewielką opłatą! Nie robicie czegoś, nie mając doświadczenia, nie mając swojego stylu, nie mając wiedzy i umiejętności!

Grafiką zajmuję się od pięciu lat, od trzech tak bardziej na poważnie i krew mnie zalewa, gdy widzę osoby początkujące, autentycznie dopiero startujące, które już chcą się brać za robienie okładek, które zrobiliby na identycznym poziomie autorzy opek. 

I ta niechlujna, zrobiona od niechcenia, na kolanie (tak jak ja bym siedziała przy biurku, tworząc swoje prace, co nie?) estetyka. 

Gorsze są tylko osoby, które biorą randomowe zdjęcie, najlepiej jeszcze niewyraźne, małe, przez co muszą je skalować, co powoduje pikselozę jak tekstury w starych grach.


Komentarze