Ostatni rozdział na Bloggerze opublikowałam pół roku temu, na Wattpadzie — bodajże w tamtym miesiącu. I nie, nie będę za to przepraszała, bo przecież to nie dlatego, że nie mam pomysłów, weny, czy z lenistwa, a dlatego, że...
Nie ukrywałam, że zajmuję się pisaniem nowego pdf-u, w ostatniej notce na tej blogu przedstawiłam Wam zarówno gify, jak i okładkę, która, w przeciwieństwie do tej do Fatum, które jest tak beznadziejne, że to hit (choć dalej lubię parę scen), raczej się nie zmieni.
A więc tak, od sześciu miesięcy ostro pracowałam nad pierwszą części dylogii Duivel — Venomą. Założenie było podobne do tego z Fatum — dodatkowe sceny, wydarzenia, postacie osadzone w wydarzeniach, które znajdowały się w pracy źródłowej, choć też nie wszystkie (chociażby śmierć Charlesa Doriana, która w Venomie się nie wydarzy... a przynajmniej nie w takich okolicznościach, jak w grze).
Chcę, by ta praca była jak najlepiej napisana, sprawdzona, zredagowana, w niektórych przypadkach wręcz przepisana, dlatego nie planuję publikacji w te święta. Wiem, że mówiłam inaczej, ale nie chcę, by były jakieś wielkie byki, straszne błędy językowe, ortograficzne, czy bijące po oczach literówki, dlatego też publikacja nastąpi w przyszłym roku, prawdopodobnie na przełomie lutego i marca. Gdy skończę poprawianie Venomy po raz drugi, wtedy dam Wam znać. Na razie muszę sobie zrobić od niej przerwę, by móc spojrzeć na Venomę trzeźwym okiem. Chcę, byście dostali najlepszą pracę, jaką tylko mogłam napisać, dlatego przedłużam ten czas o kilka miesięcy.
Życzę Wam na te święta szczęśliwych, spokojnych, rodzinnych świąt, a także, już na nowy rok, sukcesów i pogody ducha w 2020.
Besoski, kochani.
Komentarze
Prześlij komentarz