Podziękowania, życzenia i prezent


Shit. Shit. SHIT. 

To już ten dzień. Dzień, w którym w końcu mogę się pochwalić swoją pracą i dać ją Wam do przeczytania.

Chciałabym podziękować wszystkim, którzy są moimi czytelnikami. Posiadanie Was, to dla mnie niezwykle motywująca sprawa, a świadomość, że czekaliście na „Fatum” sprawiła, że miałam motywację, by to skończyć. 

A z okazji, że dziś Gwiazdka, chciałabym Wam życzyć wszystkiego najlepszego. Prezentów, zdrowia, które jeszcze do mnie, na przykład, nie wróciło, więc dla Was zdrowia jak najwięcej. Czasu spędzonego z rodziną, uśmiechu na twarzach, dla autorek wyświetleń, czytelników, weny i motywacji do dalszego działania. Dla pewnej osoby, na której mi niesamowicie zależy, wytrwałości, bo wsparcie masz we mnie i kilku innych osobach.

To co? Pora na prezent chyba, nie?

http://fav.me/dcv5bhn


Buziaki, moi drodzy. Wesołych świąt!
Madame Red.

Komentarze

  1. OMG POBIORĘ TO NA TABLETA PÓŹNIEJ

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Red!

      Kochana, już pobrałam Fatum i jeszcze dziś wieczorem biorę się do czytania!
      Bardzo się cieszę z Twojego sukcesu i z tego, że się nie poddalaś.
      Nie znamy się osobiście, ale bardzo się cieszę, że choć w taki sposób mam sposobność mieć z Tobą kontakt.
      Jesteś bardzo wartościowa jak i Twoja twórczość.
      Dziękuję Ci, bo dzięki Tobie ja również się poprawiłam w pisaniu.
      Jeszcze raz gratuluję ukończenia Fatum i dużo weny Ci życzę, abyś mogła pisać kolejne swoje dzieła!

      Buziaki!
      Tini

      PS. Jeszcze dziś u mnie bedzie druga część OS, co samo trochę sobie zaprzecza, ale nie ważne.

      Spokojnych i radosnych...!

      Usuń
    2. Znowu zbyt dużo miłych słów. Trochę się zarumieniłam. Muszę zacząć się przyzwyczajać. Heh.

      Wesołych świąt, skarbie.

      Usuń
    3. Red!

      Jestem. Spóźniona to fakt. Jednak jestem w końcu, a weekend się jeszcze nie skończył.
      Można zatem uznać, że słowa dotrzymałam.

      Tak jak pisałam wcześniej, Fatum przeczytałam bardzo szybko.
      Pewnie niebawem wrócę do niej jeszcze raz.
      Bardzo przyjemnie się ją czyta, a co ważniejsze świetnie zobrazowałaś uczucia bohaterów.
      Chwilami byłam w stanie wyobrazić sobie to, co opisywałaś łącznie z otoczeniem bohaterów.
      Czasami czułam się tak, jak bym była obok nich.

      Tak mi się Fatum spodobało, że dałam do wdrukowania i oprawienia XD
      A to coś znaczy. Tak myślę przynajmniej.

      Zacznę od oprawy graficznej. Pozamiatałaś!
      Te ilustracje na początku każdej części są wspaniałe!
      Przyznam ci jednak po cichu, że zakochałam się w ilustracji do części drugiej. <3 <3

      Zazdroszczę ci takiego talentu i pomysłowości!

      Jeżeli chodzi o ulubione fragmenty.
      Ciężko wyszukać z tak obszernego materiału od razu coś ulubionego.
      Utkwiły mi jednak w pamięci pewne sytuacje, więc to o nich wspomnę.

      Lece zatem od początku.

      „ — To twój ulubiony pluszak?
      Spojrzała na niego i pokiwała głową.
      — Dałaś mu jakoś na imię? — zapytał, a ta spojrzała na niego niepoważnie.
      —Nigdy nie nazywałam zabawek — szepnęła cicho” - nie wiem czemu, ale zrobiło mi się strasznie smutno, czytając początek Fatum, a w szczególności wątek z misiem jakoś chwycił mnie za serduszko.

      Generalnie wiele fragmentów Fatum mnie wzruszało.
      Zacytuję tylko krótkie fragmenty, ty będziesz wiedziała, o które sytuacje dokładnie mi chodzi.

      „Ponownie wydała z siebie przeraźliwy wrzask, pełen rozpaczy i gniewu, co spowodowało jej zapalenie. Ogień pożerał coraz większe fragmenty sali balowej, a ona patrzyła, jak jej miłość odchodzi, jak oboje wyśmiewają jej bezsilność. Widziała ich przyszłość. Ale nie widziała swojej przyszłości bez niego. „ - Przy tym fragmencie miałam łzy w oczach. Jest to romantyczne i przeraźliwie smutne.

      Początek tekstu na 97 stronie, kiedy rozważa, czy jego dawne uczucia zaczęły wracać. Analizuje ich relacje i to, że ich znajomość przechodziła próby. Też uwielbiam ten moment!

      Ostatnie dwie sytuacje i kończę, bo streszczę całą książkę zaraz. :D

      Humorystycznie pokochałam ten fragment!
      „— Jak niby chcesz z nim rozmawiać? — odezwała się Francuzka.
      — Cóż, Arno wie. — Odwróciła się twarzą do nagrobków.
      — Mówiłaś, że nekromancja jest zakazana — odparł, a ona odwróciła głowę w jego stronę.
      — Tak, seks przedmałżeński też. Nie musimy przejmować się bzdurami. „ - Kocham to!

      I oczywiście nie mogłam pominąć samego epilogu, który jest epicki!
      Jest wspaniały, a ostatnie zdanie natchnęło mnie do pisania!

      „— Wszystko kończy i zaczyna się od nas”.

      Tego nie da się nie kochać!
      Ja wiem, że powiesz, że Ci słodzę, ale tak jak ciężko mi czasem czytać książki umiejscowione w takim okresie, tak Twoje książki, historie i opowiadania ubóstwiam!

      PS. Tak zmieniłam nick/login czy jak to inaczej nazwać XD
      Jakoś za bardzo utożsamiało mnie z tym jednym opowiadaniem, a zaczęłam na razie na brudno pisać coś o zupełnie innej tematyce. Jak dobrze pójdzie, to stworze pod tę historie kolejnego bloga, więc trzymaj kciuki,

      Buziaki kochana i dużo weny!

      Kiedyś Tini
      teraz White Hope :*

      Usuń
    4. Moment z nekromancją sama ubóstwiam, więc Cię rozumiem.
      Jejku, łezka mi poleciała, jak czytałam Twój komentarz! Sprawiasz, że płaczę!
      A za bloga trzymam kciuki i już nie mogę się go doczekać.
      Madame Red.

      Usuń

Prześlij komentarz