Kocham to <3 XD. |
Nie ma się co spieszyć, bo jak się człowiek spieszy, to... to ci Bonet na ryj.
Kiedyś miałam taki mały shitstorm z koleżanką jednej z dziewczyn na Wattpadzie. Nie będę mówiła z kim, bo to nie jest istotne. Tak, w opowiadaniu, przez które ostatnio moja wiara w ludzkość jest równa zaeeeruuu. Ostatnio tak sobie czytam te komentarze i tak sobie myślę... dobra, nie będę obrażała na forum publicznym, bo jeszcze dostanę upomnienie od Bloggera, że obrażam osoby niepełnosprawne umysłowo, czy coś w ten deseń. A takich osób się nie obraża. Nu-nu.
Ale wracając. Poczytałam, trochę się pośmiałam z tego, że tak na mnie naskoczyła i wzięło mnie na rozmyślania... CZY TO JEST LITERÓWKA W KODZIE MATRIXA?!
Ale wracając. Poczytałam, trochę się pośmiałam z tego, że tak na mnie naskoczyła i wzięło mnie na rozmyślania... CZY TO JEST LITERÓWKA W KODZIE MATRIXA?!
.
.
.
Zaraz, kurwa.
Zaraz, kurwa.
.
.
.
NIE TEN SCENARIUSZ!
.
.
.
O, mam.
Czy to ja jestem głupia i nie widzę w moich komentarzach nic, co jest obraźliwe lub nie widzę hejtu, czy to po prostu są osoby niedojrzałe, które nie powinny mieć dostępu do internetu? A może oba?
Okej, jestem osobą, która zwraca uwagę raczej bardziej ostro niż delikatnie, ale wtedy starałam się być NAPRAWDĘ miła i delikatna.
Apel do rodziców!
Tak, Olka (nienawidzę swojego imienia)... Pearl, która prowadzi taki blog, jak Rozpuszczalnik, apeluje do rodziców. Już widzę te komentarze „Za kogo ty się uważasz, smarkulo?!”, „Nikt mi nie będzie mówił, jak mam wychowywać swoje dziecko!”. To są rodzice typu „Wyżej sram, niż dupę mam”, ale nieistotne.
Mówiłam to razy tysiąc pięćset sto dziewięćset, ale, jak widać, czasem niektóre rzeczy trzeba powtarzać do usranej śmierci.
PATRZCIE, co wasze dzieci robią w sieci. Niektórzy rodzice czasem nie ogarniają, co ich dzieci robią w internecie. Moi, na przykład, wiedzą o tym blogu, o moich opowiadaniach, komentarzach, znajomych, o tym, że jestem internetowym grafikiem i kontrolują co jakiś czas, co robię w tym internecie. Czasem to irytuje, ale wiecie no. Kontrola raz na jakiś czas nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie — może pomóc.
Do zobaczenia, dzieciaczki.
Jeszcze na koniec pomyślałam, że dam Wam linki to swoich wszystkich opowiadań. Tak, wiem, że moja częstotliwość wstawiania tam rozdziałów, to jest jakieś jebane nieporozumienie, ale to się po „Fatum” zmieni.
Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńUważam, że masz rację.
Sama kontroli rodzicielskiej już nie podlegam,
ale przydaje się choć wk***ia XD
Nie musze pisać, że czekam na kolejny post.
To jest sprawa oczywista.
Buziaczki! :*