Zamiast wziąć się za czytanie Małego księcia i pisanie jedenastego rozdziału Fatum, to ja znowu czytam jakieś głupstwa.
Chyba jednak zostanę Filippą Eilhart.
Jestem pieprzoną masochistką. Może jestem córką Mietczyńskiego... Hm...
Chyba każdy spotkał się z opkami, które z Balladyną Słowackiego mają całkiem sporo wspólnego. Są równie posrane albo równie złe (Tak, jestem Team Mickiewicz. Wolę mniejsze zło).
Pieprzony katar.
A więc. Napad. A może raczej napaść na tle seksualnym. Nieważne, jeden pies. Ważne jest to, jak bardzo schematyczne to jest. Zjadłabym coś, czekajcie.
*piętnaście minut później*
Dobra, jestem. Na czym to ja... A, już wiem. Powiem tak, głupota ludzka granic nie zna. Jeżeli kobieta zostaje napastowana w opowiadaniu (A dlaczego nie facet? Chyba trzeba będzie to kiedyś zmienić... Ale póki co Fatum się pisze, więc... he he), to zawsze to jest jakiś typ, którego znała ze szkoły i on chciał ją kiedyś bzyknąć. A że ona mu dupy nie dała to się mściii... teraz żałuję, że to nie film i nie mogę wstawić kręcącego się po całym ekranie Jacka Hyde'a z Pisieńciu Fejsów Szarego. Ale dobra. Wracajmy do streszczenia. Ten typo z byłej szkoły głównej bohaterki zaczyna ją obmacywać. Rzuciłabym jakiś seksistowski żarcik, ale... boję się zgłoszenia mnie do supportu. A kiedy zaczyna jej się dobierać do majtek, to nagle pojawia się książę na białym koniu (z dużym koniem), który ratuje ją przed złym Hyde'em... randomowym typem... Ronem w większości fanfików o Dramione... och, wiecie, o co chodzi.
I teraz mam pytanie: nie można tego jakoś... no nie wiem, zmienić? Na przykład może być to jakiś randomowy gwałciciel, niekoniecznie osoba, którą bohaterka zna. Nikt jej nie musi ratować, może uratować się sama, a jak już ktoś ją ratuje, to niech będzie to jakiś inny typek, a nie jej laluś. No ludzie.
Do zobaczenia, dzieciaczki.
Super. Jakoś dziewczyna zawsze jest ofiarą w opowiadaniach i w dodatku bezbronną, zastraszoną itp. Zgadzam się z tobą. Tak samo jak wkurza mnie wplatanie w opowiadanie syndromu sztokholmskiego i to jeszcze z tak płytkim opisem całej sytuacji, że cegłą w głowę chce się walić. Pisałaś o tym kiedyś ale to jest też tragedia...Lecę czytać kolejny post :D
OdpowiedzUsuń