...
...
...
*nalewa sobie Colę do kieliszka* *zakręca Colę*
Nie mam przy sobie wina, ok?
W tym momencie chciałabym być Filippą Eilhart i Beethovenem w jednym.
I to nie dlatego, że oboje są martwi.
Hehe, taki afroamerykański żarcik.
Hehe.
...
...
*nalewa sobie Colę do kieliszka* *zakręca Colę*
Nie mam przy sobie wina, ok?
W tym momencie chciałabym być Filippą Eilhart i Beethovenem w jednym.
I to nie dlatego, że oboje są martwi.
Hehe, taki afroamerykański żarcik.
Hehe.
Skończyłam właśnie czytać rozdział jednego opka i mój żenadometr wypierniczyło poza skalę. Chyba chcę się zabić. Jeżeli nie wpadnę tu i nie ogłoszę, że skończyłam „Fatum”, to możecie przyjechać do Ciechanowa na mój pogrzeb.
Piosenki w opowiadaniach.
(w tym momencie westchnęłam i nie wiem, co powiedzieć).
Czasami jak widzę je w opowiadaniach, to poziom myśli samobójczych mi się zwiększa.
Wytłumaczmy sobie coś, ja nic nie mam do piosenek w opowiadaniach, dopóki:
a) nie jest to cały tekst wklejony do rozdziału/One-Shota/czegokolwiek,
b) nie jest to klip wideo z YouTube'a.
W końcu, chociażby w „Pustej Melodii”, sama dodaję piosenki.
Co innego wprowadzać kilka linijek, a co innego robić z piosenki cały rozdział.
Jezu, jeszcze żenada mi się utrzymuje i nie wiem, co napisać. Jestem masochistką.
Piosenki potrafią urozmaicić opowiadanie. Bardowie, muzycy, śpiewacy i śpiewaczki operowi. Piosenki mogą być wykorzystane jako, na przykład przepowiednie, część opowiadania. Ale po co wpierdalać do opowiadania muzykę, skoro i tak jest potrzebna do tylko i wyłącznie jednego wątku, gdzie dziewczyna śpiewa i chłopak wchodzi i mówi, że pięknie śpiewa. Albo na odwrót. I to jeszcze piosenki, które absolutnie nic nie mają do fabuły.
Chcę-się-zabić-metr też wypierdoliło. Żeż...
Zazwyczaj piosenki są wykorzystywane do tego, by zapchać rozdział. I to jest sposób na zwiększenie liczby słów znany od lat, jeżeli nie lubi, nie umie i nie chce się opisywać albo nie ma się pomysłu na rozdział. I to jest już pogwałcenie praw autorskich, jeżeli piosenka nie jest nasza.
Jeżeli zostanie wykorzystany fragment, to w porządku, ale jeżeli jest wykorzystana calusieńka, to, mimo że autor opowiadania dopisał coś tam i jest wykorzystane w jego dziele, twórca utworu może pozwać osobę, która tekstu piosenki użyła.
O plagiacie i prawie autorskim pisałam w notce o plagiacie, więc tu się rozwodzić nie będę na ten temat.
Jeszcze, żeby umilić Wam wieczór/dzień/noc, wstawię obie okładki do dylogii Fatum:
oraz grafiki wszystkich czterech części pierwszego tomu:
I trzymajcie się!
Buziaki.
Banshee! To będzie mega 😍
OdpowiedzUsuńTak! W końcu jest ktoś kto mnie rozumie a raczej myśli jak ja, ale nie ważne.
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam po co to komu?!
Jak jeszcze byłam w stanie zrozumieć wklejenie części tekstu piosenki, to nigdy nie rozumiałam wstawiania linków. Mam na myśli linki do piosenek np. na YouTube.
Po cholerę?
Jak autor pisze książkę to nie wstawia odnośników np. "Żeby zrozumieć nastrój sceny idź do sklepu E, kup płytę zespołu X z płyty Z i puść utwór nr. 7"
No błagam!!
Dziękuję tobie po raz kolejny za genialny post!
Okładki świetne, wspaniałe i doskonałe.
Przy tobie muszę odświeżyć sobie synonimy do słowa świetnie.
Komentując twoje dzieła nie idzie złego słowa powiedzieć :D
Czekam na „Fatum” i mam nadzieję, że się doczekam.
Buziaki!
Hej,
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego nie komentowałam wcześniej - to nie jest tak, że dopiero zaczęłam czytać XD
(Tak, to nie był śmieszny żart. O ile w ogóle to był żart). Niektórzy nie lubią, gdy inni używają "XD", więc daj znać, jeżeli mam nie komentować z tym.
No nie ważne.
Widzę, że nie tylko ja takie rzeczy zauważam w tekstach, jak się cieszę. Czasami nawet i oklepane cytaty facetów zdarzają się w opowiadaniach - ALE W RZECZYWISTOŚCI MĘŻCZYŹNI/MŁODZIEŃCY I ICH NAPRAWDĘ UŻYWAJĄ.
Podoba mi się ten blog. Słyszałam już o nim trochę, ale nigdy nie miałam czasu wpaść.
Och, zapomniałabym (co do poprzedniego posta): Gratuluję takiej ilości wyświetleń i oby tak dalej :)
Piękne okładki i grafiki ♥
Kolorystyka okładek jest perfekcyjna, idealna. Bardzo mi się podoba.
Buziaki
Miss Blueberry
O jej! Dziękuję Ci! Nie, „XD” mi nie przeszkadza. Sama jestem od tego uzależniona XD
Usuń