Słowotok #dyskusja


Dzisiaj bez żadnych dośmieszniaczy (i tak żaden post nie był śmieszny) po prostu... pogadajmy? A raczej ja popiszę trochę na poważnie.

Mogę wyjść na hipokrytkę, no ale cóż.

Jestem okropnie czepialska i doskonale o tym wiem. Czepiam się wszystkiego, ale jeżeli chodzi o opowiadania, to podchodzę pod idealistkę. Nienawidzę błędów ortograficznych, błędów interpunkcyjnych i tego nie przeboleję. Muszę postawić kawę na ławę i wytknąć te błędy. Najmniejszym grzechem, jaki może popełnić autor, to schematy.

Na Wattpadzie i Bloggerze, i Sweeku i na każdej platformie, która pozwala na rozwijanie zdolności literackich, są ludzie, którzy dopiero zaczynają. I ja nie mam nic przeciwko początkującym, w końcu halo, każdy kiedyś był pisarskim noobem. Jeżeli się starają, to mogą przerobić nawet największy schemat pod tytułem „Bad Boy i szara myszka”. Byleby nie było to robione na odwal się. Żeby było ładne, spójne, przyjemne do czytania, żeby nie było w co drugim rozdziale ostrego rżnięcia i to nie piłą łańcuchową, żeby bluzgi nie leciały w co drugim zdaniu. Może sobie ten schemat być, a czasem nawet nieźle funkcjonować. Bo w sumie, to tak jakby posądzić Stephena Kinga, którego twórczość uwielbiam, że w każdej jego książce jest coś paranormalnego, albo Andrzeja Sapkowskiego, że wszystkie jego książki z serii Wiedźmin opierają się na Geralcie z Rivii. Ale, słowo-klucz, ale jest to przemyślane, napisane tak, że chce się czytać. Nie ma głupiego humoru objawiającego się „«Hej, mała.» «Mała, to jest twoja pała, huncwocie.»”.

Co innego, gdy osoba początkująca lub nawet nie, robi byki jak z Ciechanowa do Nowego Jorku, a ty, jak starasz się jej dać wskazówki, poprawić lub wyjaśnić jakąś kwestię, to ona albo nasyła na ciebie, Bogu ducha winnego człowieka, swoją armię, albo wyskakuje do ciebie z mordą. Bo przecież nie podoba się, nie czytaj. Do takiej osoby nie dociera, że robi coś źle i popełnia ten błąd lub błędy dalej. I wtedy już nawet oklepana fabuła to zło nad złem i w ogóle zabić to, zanim złoży jaja, ale cierpi na tym nawet najbardziej zajebista fabuła. Nie każdy musi być Mickiewiczem, nie każdy musi pisać Bestsellery, które będą dodawane do podręczników dla szkół tak, jak książki naszych wielkich wieszczów. Wystarczą chęci na napisanie czegoś, co da się czytać. Czegoś, co będzie jakoś wyglądało, bo to, do czego dąży Wattpad, Blogger, czy inne platformy (Sweek jeszcze nie jest tak skażony), nie jest dobre. Opowiadania, które są godne uwagi, są zawalone kupą gówna pokroju Greya, After, czy Wszystkich odcieni czerni. No i nie można zapominać o słabych, nudnych jak flaki z olejem, nieśmiesznych baitach, które zaśmiecają te platformy do granic możliwości. Bo przecież, he, he, to takie śmieszne, bo zrobiłam trzy błędy w słowie chuj. Hi, hi.

Dobra, nagadałam się, a raczej napisałam się, więc teraz czekam na Wasze zdanie. Co Wy sądzicie na temat tego, co tu napisałam?
Dziękuję serdecznie, pozdrawiam,
Madame Red.

Komentarze

  1. Jak ja nie cierpię tych, do których nie dochodzi krytyka ;-; a jak o Greyu wspomniałaś, to za niedługo będziesz mogła obejrzeć w kinie (͡° ͜ʖ ͡°) na szczęście dla ciebie to ostatnia część, ciekawe co za rok będzie lecieć? Pewnie będziesz opłakiwać brak Greya xddd

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty się odczep od Greya, bo wiem gdzie mieszkasz 😂😂😂😂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz