Ból istnienia

Witamy na piętnastej nocy blogowo-kabaretowej. Dziś znów powiemy ten sam żart o atencji i-i-i-i depresji.

Ha ha, beczka śmiechu. Kurwa.

Ja rozumiem, że niektórym ludziom może być źle. Ale kiedy to się zamienia w żebranie o atencję, to... tego nie popieram. Większość tego świata „depresji” to atencyjne dziewczynki, którym źle, bo mamusia nie dała pieniędzy na nowego Iphone'a. Tną się, bo ich tambler-przyjaciółki okazały się atencyjnymi kurwami takimi jak one. Płaczą, bo rodzice nie kupili im bluzy od Nike'i.

Bo przecież nie istnieją ludzie z prawdziwymi problemami, którzy naprawdę potrzebują pomocy.

Wiecie, dlaczego tych ludzi z prawdziwą depresją jest tak niewiele w sieci? Bo oni o tym nie mówią. Nie mają siły podnieść się z łóżka, a co dopiero przesiadywać w Internecie i pisać, że są chorzy.

Komentarze

Prześlij komentarz