Obrońcy paringów


Wow. To już dwudziesty ósmy post na tym blogu.
A więc dzisiaj coś, co mnie niemożliwie wkurrrrwia.

Każdy ma swój ukochany paring, co nie?

Leonetta, Diecesca, Dieletta, Jalice *idzie popełnić samobójstwo*, Danielice (kto czytał Zachowane Róże, ten wie, o czym prawię), LucasXAlice (czyli chyba ulubiony paring wszystkich moich czytelników ze wszystkich, które są u mnie na blogu), Darmione, Larry, Ziall, Sebaciel, Karoline bla bla, bla bla.

I większość osób czyta fanfiki związane z tymi paringami. Ach te Yaoice czytane po nocach o Sebacielu...
Ale czasami dzieje się tak, że w opowiadaniu na jakiś tam czas jest inny paring. Na przykład fanfiction o... Benie i Mal. I na początku fanfika jest na przykład... Evie i Ben. Akcja jakoś idzie, ale nagle pojawiają się osóbki, które piszą komentarze:

„Ben i Mal - tak
Ben i Evie - nie”

„CO?! Jak śmiesz pisać o Benie i Evie?! Ja chcę Bena i Mal!”

Toż to debilizm jest.
Ludu, skoro jest to fanfik o Bal, to chyba jasne, że Bevie jest tylko na jakiś czas dla dramy.
Nie jesteście autorami tego opowiadania tylko ktoś inny i nie macie prawa rozkazywać autorowi co do fabuły.
No cholera mnie bierze, jak widzę takie coś.

Komentarze

Prześlij komentarz