Fabuła i schematy


W opowiadaniu fabuła jest ważna. Czasem nawet bardziej niż imiona bohaterów, czy miejsce, w którym się rozgrywa (ale to nie znaczy, że to nie jest ważne, nie, nie).
To dzięki niej zaciekawiamy czytelnika.

Ale, ale, ale, ale, jak fabuła nie jest ciekawa, albo gorzej, schematyczna, to i nawet zajebiści bohaterowie tutaj nie pomogą.

A teraz wyobraźcie sobie moment, w którym przeglądacie sobie Wattpady, Bloggery, Sweeki i nagle widzicie piękny rządek.

Porwana
Porwana
Porwana
Sprzedana
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
Niewolnica
(XXXXXXXXXX [biliard X-ów później] „Niewolnica” dalej)

I w pewnym momencie dostajecie padaczki.


I nie, nie chodzi tu o same tytuły (o których w kolejnym poście) tylko o fabułę, która jest... taka.... taka... TAKA SAMA.

Albo pod pewnymi aspektami podobna.

Zazwyczaj laska zostaje porwana i wystawiona na targi czy inne gówna. Kupuje ją super hiper wyjebany w spejs biznesmen, który wydaje na nią od paru(nastu set) tysięcy do paru(nastu set tysięcy) milionów (swoją drogą, wydalibyście tyle na jakąś niedojebaną [dosłownie] laskę? Bo ja wolałabym wydać to na książki z serii Assassin's Creed, z serii Wiedźmin, książki Kinga, na kota [stara panna z kotami. Heheszki] i na pierdoły do pokoju), najpierw nią gardzi, potem ona zostaje jego... echem... „narzeczoną”, jakieś dwa rozdziały później się w sobie zakochują, rozdział później WYZNAJĄ SOBIE MIŁOŚĆ, a w epilogu mają dwójkę-trójkę dzieci, psa i mieszkają na Karaibach (no z tymi Karaibami może przesadziłam, ale sądzę, że czujecie sarkazm).

I tak oto w ten sposób streściłam Wam połowę opek w internecie.

Ale wracając na chwilę do ciekawej fabuły.

Taka fabuła musi być... Niczym „W pustyni i w puszczy” Heńka Sienkiewicza, czyli (uwaga, teraz wypowiem magiczne zaklęcie) wciągająca.
A nie sucha jak żarty Strasburgera.
Co taka fabuła powinna w sobie mieć?

Przede wszystkim zamysł (którego zazwyczaj — och, co za zaskoczenie — nie ma).

Pomijając już ciekawe wątki poboczne (i nie chodzi mi tu o orgię w piątym rozdziale), miejsce akcji, bohaterów, tematykę i takie tam, o których pomówimy w następnych notkach.

Ok, mamy to, mamy to.

W międzyczasie tworzenia się notek, zainteresowanych zapraszam na moje nowe opowiadanie Latro: potworne łowy, w którym z biegiem akcji, dowiecie się między innymi nieco o stworach, ale i demonach z mitologi słowiańskiej!

Komentarze